Mikołajkowy dzień obfitował w różnorakie spotkania. Oprócz, rzecz jasna św. Mikołaja, można było spotkać i posłuchać dwóch interesujących mężczyzn: w auli naszej szkoły spotkaliśmy się z Jankiem Melą, a w Bibliotece Miejskiej w Kędzierzynie z Marcinem Prusem.
Janek Mela to niezwykły młody człowiek, który poprzez własny przykład uczy, czym są marzenia i jak można je realizować, zwłaszcza wtedy, kiedy sytuacja wydaje się być trudna. Poprzez realizacje niezwykłych pasji podróżniczych udowodnił, że nie ma rzeczy niemożliwych; nie mając nogi i ręki można dotrzeć na dwa bieguny w przeciągu jednego roku; można wspinać się na najwyższe szczyty górskie; można biegać w maratonach i uprawiać wspinaczkę. Ale najważniejsze, by w tym wszystkim nie zgubić człowieka. Janek prowadzi fundację „Poza Horyzonty” na rzecz niepełnosprawnych. Pomaga również młodym ludziom w znalezieniu własnej, ciekawej drogi życiowej podczas spotkań motywacyjnych. W wywiadzie z Wioletą Wanat z 2013 roku Janek powiedział:
Każdy człowiek ma tak, że daną ilość informacji pokazuje na zewnątrz, a cześć pozostawia sobie w środku. Ja mam bardzo dziwne życie. Moim zadaniem bardzo często jest jeżdżenie do obcych ludzi i uzewnętrznianie się. To tak jakbym skalpelem rozcinał swój brzuch i pokazywał wszystko, co mam w środku. Często jeżdżę na różnego rodzaju spotkania motywacyjne do szkół podstawowych, gimnazjów, liceów oraz uczelni wyższych, szpitali, hospicjów, domów dziecka czy zakładów karnych, aby tych ludzi motywować do działania, do zmian. Moim narzędziem jest historia mojego życia i przykład tego, że mimo iż się wiele straci, nie ma się swoich wzorców, pieniędzy, nazwiska i nie pochodzi się z najlepszej dzielnicy Warszawy – tylko z przedmieścia małego Malborka – to można osiągnąć sukces.
Janek na pewno może być przykładem do naśladowania dla młodych ludzi, z którymi bardzo szybko nawiązał świetny kontakt.
Kolejne spotkanie przebiegało w równie miłej atmosferze. O swoich dwóch książkach i życiowych doświadczeniach opowiadał Marcin Prus, wieloletni zawodnik kadry Polski w piłce siatkowej. Pan Marcin opowiadał o swoich autorytetach i marzeniach. To przykład twardziela, który, choć musiał bardzo szybko (w wieku 23 lat!), zrezygnować ze sportowej kariery na wskutek licznych kontuzji, nie załamał się. Ma świadomość, że wszystkie, nawet bolesne doświadczenia były potrzebne w jego życiu. Od samego początku wiedział, co chce osiągnąć- „ chcę być mistrzem”; takie słowa usłyszeli rodzice od małego Marcinka. A duży Marcin w pełni zrealizował swoje dziecięce plany. Teraz uczy młodych ludzi stawiania sobie ambitnych celów, konsekwentnego dążenia do ich realizacji, opierania się na prawdziwych autorytetach.
Miłym akcentem spotkania była dla nas wpisana do książki „ Wszystkie barwy siatkówki” dedykacja : „ Dla młodzieży Zespołu Szkół nr 3w Sławięcicach- autor.” A w książce bezcenna rada „ Jak przerobić juniora na człowieka, który zagra w pierwszej reprezentacji Polski? Oto przepis: Brak wakacji +brak ferii+brak wolnych dni+ talent zawodnika+ poniedziałek 3 treningi ,wtorek 3, środa 3, czwartek 3, piątek 3, sobota 3, niedziela 2, to wszystko x 2 tygodnie mikrocyklu + 3 do 4 dni w domu, z czego 2 dni zajmuje podróż tam i z powrotem + czas na przepranie śmierdzących ciuchów + drugi obóz + trzeci obóz + mecze kontrolne.
Dwa, może trzy lata takiej orki i mamy członka kadry. O ile wytrzyma.”
No i co Wy na to? Nie przejmujcie się jednak, bo Prus ma na koniec jeszcze jedną radę:
„ Skaczę na bungee oraz uprawiam inne sporty ekstremalne. To coś powoduje, że zapominam o Bożym świecie, i sprawia, że nic już nie jest takie samo. (…) Liczy się tylko to, że zaraz runę w dół z prędkością 180 km/h. Po co? By pokonać własne słabości i lęki. By ujarzmić to, co nieujarzmione.”